8. marca, czyli Międzynarodowy Dzień Kobiet to doskonała okazja, by przyjrzeć się historiom kobiet, które brały czynny udział w kluczowych momentach wielkopolskiej drogi do niepodległości.
Muzeum Powstania Wielkopolskiego 1918-1919
Zwycięskie Kobiety
Jak dotąd mało […] pisało się i pisze o kobietach biorących udział w powstaniu wielkopolskim. A jednak one w nim brały udział nadzwyczaj żywy, a praca ich była nie tylko pożyteczna, ale niejednokrotnie cięższa, ważna i niebezpieczna…
tak pisał o roli kobiet w powstaniu “Dziennik Poznański” w 20. rocznicę wybuchu powstania. Przede wszystkim, jak możemy przeczytać w prasie, podkreślano fakt, że dzięki zaangażowaniu Pań, walczący byli najedzeni (kuchnie polowe, oraz dostarczanie ciepłych posiłków w rejony walk), mieli ciepłe odzienie (przerabianie mundurów niemieckich, szycie sztandarów i flag), świeże ubrania (prowadzenie pralni) oraz opiekę sanitarną (Polski Czerwony Krzyż). Przypominając oraz sygnalizując temat kobiet, warto przypomnieć, że Wielkopolanki dbały przede wszystkim o zachowanie kultury i dziedzictwa polskiego w zaborze pruskim przed samym powstaniem, przygotowując do niego świadomościowy grunt. Między innymi warta wspomnienia jest Aniela Tułodziecka, która w 1894 roku powołała Towarzystwo Przyjaciół Wzajemnego Pouczania oraz Opieki nad Dziećmi „Warta”. W ramach organizacji nauczano języka polskiego oraz historii. Panie dbały również o nasze tradycje oraz podtrzymywały „ducha” narodu. Praca u podstaw, a zwłaszcza edukacja w czasach zaborów były zwalczane. Aniela Tułodziecka za „Pogadanki dla matek polskich” została skazana na 12 dni więzienia.
Okres powstania to wyjątkowy czas, na który warto spojrzeć z perspektywy zaangażowania kobiet. Dzięki historykom wiele z nich znamy z imienia i nazwiska. Zapewniamy, że warto poznać ich historię!
LITERATURA: Anna Barłóg-Mitmańska Udział kobiet w Powstaniu Wielkopolskim
Muzeum Powstania Poznańskiego – Czerwiec 1956
Dzień Kobiet to święto, które spopularyzowało się w Polsce w okresie PRLu. Dlaczego?
Historię przybliżają kustosze z Muzeum Powstania Poznańskiego – Czerwiec 1956:
8 marca kojarzy nam się zapewne głównie z goździkami… jednak o tym opowiemy za chwilę. Wbrew pozorom historia Dnia Kobiet ma już ponad 100 lat. Pierwsze obchody tego święta odbyły się 28 lutego 1909 roku, a zorganizowała je Socjalistyczna Partia Ameryki. 8 marca przyjął się na pamiątkę protestu kobiet z fabryki odzieży w Nowym Yorku z 1857 roku.
Dzień kobiet miał służyć krzewieniu idei praw kobiet i szukaniu poparcia dla przyznania im praw wyborczych. Z czasem przyjął się, jako coroczne święto.
W Polsce Dzień Kobiet był szczególnie popularny w okresie Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Szczególnie charakterystycznym prezentem były słynne goździki i pończochy nylonowe. Z czasem zaczęto także dodawać tulipany. Władza ludowa wykorzystywała to święto również na uzupełnianie braków w zaopatrzeniu, toteż wśród prezentów często znajdowały się produkty pierwszej potrzeby jak mydło, ręczniki czy kawa.
Przedstawicielki MPK w Poznańskim Czerwcu
Wiele kobiet pracowało w poznańskich zakładach pracy m.in. w dzisiejszym Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym. Wśród nich były słynne Trzy Tramwajarki, jak i Krystyna Cybulska. Dzisiaj pragniemy Państwu opowiedzieć ich historię.
Maria Kapturska
28 czerwca 1956 roku miała wolne. Pomimo tego wzięła udział w proteście. Na fotografiach widzimy ją ubraną w czerwony sweter oraz granatową spódnicę. Wraz ze Stanisławą Sobańską, oraz Heleną Przybyłek, niosła flagę na czele pochodu protestujących na ulicy Kochanowskiego. Słysząc ostrzegawczy okrzyk swojego kolegi, zdążyła uciec zanim padły pierwsze strzały. Aresztowano ją 1 lipca, pod zarzutem udziału w zbiegowisku publicznym, które tarasowało drogę na ulicach i próbowało przekonać załogi czołgu do podporządkowaniu się roli tłumu. Podczas śledztwa, była brutalnie przesłuchiwana. Po wyjściu z więzienia domagała się rekompensaty za krzywdy doznane na posterunku Milicji Obywatelskiej. Prokuratura Generalna nie uwzględniła zażalenia kobiety. Na skutek doznanych obrażeń, Maria Kapturska otrzymała pierwszą grupę inwalidzką.
Helena Przybyłek (Przybyłek – Porębna)
Urodzona 29 marca 1936 roku w Uchorowie. 28 czerwca 1956 roku, pracowała jako tramwajarka MPK. Dołączyła do tłumu w centrum miasta. Wraz ze Stanisławą Sobańską i Marią Kapturską, niosły flagę biało-czerwoną. Gdy padły pierwsze strzały, została ranna w obie nogi. Na skutek postrzału amputowaną jej prawą nogę, lewa zaś pozostała niesprawna. Do końca życia. pozostawała na rencie.
Stanisława Sobańska
28 czerwca 1956 roku, pracowała jako konduktorka MPK. Dołączyła do tłumu protestujących na ulicy Dąbrowskiego, wychodząc z tramwaju – prosto „z pracy”. Wraz z Heleną Przybyłek i Marią Kapturską, niosła biało-czerwoną flagę na czele tłumu, śpiewają Hymn Polski. Gdy padły pierwsze strzały, została lekko ranna. Po powrocie do domu, została aresztowana. Podczas śledztwa, była brutalnie bita. Przeniesiono ją do więzienia na ul. Młyńskiej, gdzie większość czasu spędziła w szpitalu więziennym. Po wyjściu na wolność, przeniosła się do Konarzewa pod Poznaniem. Na skutek obrażeń była niezdolna do pracy i otrzymała pierwszą grupę inwalidzką. Szczęśliwie wyszła za mąż i wychowała trójkę dzieci.
Krystyna Cybulska
Urodziła się 1. stycznia 1930 roku w Poznaniu. Była motorniczą Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Poznaniu. 28 czerwca wraz z innymi tramwajarzami przyłączyła się do grupy atakującej komisariaty Milicji Obywatelskiej. Jednym z jej działań było dostarczenie broni walczącym przeciwko funkcjonariuszom Urzędu do spraw Bezpieczeństwa. Aresztowano ją 30 czerwca 1956 roku za napady na komisariaty MO i posiadanie broni. 21 sierpnia 1956 została zwolniona z aresztu. Zmarła w 1989 roku. Spoczywa na cmentarzu Junikowo w Poznaniu.
Przedstawicielki służby medycznej w Poznańskim Czerwcu
Bardzo ważną rolę w wydarzeniach Poznańskiego Czerwca 1956 roku odegrały przedstawicielki służby medycznej. To one bardzo często jako pierwsze docierały w sam środek wydarzeń, udzielając pomocy rannym, pomimo ostrzału i realnego zagrożenia życia. Oto biogramy niektórych z nich.
Zofia Bartoszewska
Urodziła się w 1934 roku w Józefowie. W 1953 roku ukończyła Państwową Szkolę Pielęgniarstwa. w 1956 roku pracowała w Szpitalu im. Franciszka Raszei w Poznaniu, jako pielęgniarka. 28 czerwca 1956 roku przebywała w szpitalu akurat jako pacjentka, ze względu na zabieg usunięcia migdałków, który przeszła kilka dni wcześniej. Jej koledzy z porannej zmiany opowiadali, iż w mieście planowany jest strajk robotników. Odkąd usłyszała pierwsze strzały, obserwowała sytuację ze szpitalnego okna. Widziała jak pracownicy szpitala pomagają pierwszym rannym na ulicy Kochanowskiego, jak oddziały wojskowe przybywają w okolicy szpitala. Między godziną 14.00 a 15.00, pomimo dalszej hospitalizacji, ubrała mundur pielęgniarski i stawiła się do służby. Przeżyła ostrzał okien szpitalnych, wraz z dr. Józefem Granatowiczem. Wspominała:
Byłam wówczas dwudziestodwuletnią młodą dziewczyną, cieszącą się że przeżyła koszmar wojny, że żyje i uda tym, którzy jej nowe idee w głowę włożyli: że będzie lepiej! Wszystko prysło, moja świadomość dojrzała w ciągu tych kilkudziesięciu godzin.
Po 1956 roku pracowała w poznańskich przychodniach. W latach 80. XX wieku włączyła się w działalność poznańskiej „Solidarności”. Kolportowała prasę podziemną m.in. „Obserwatora Wielkopolskiego”. Represjonowana, m.in. przeniesiono ją na gorzej płatne stanowisko, a w 1986 roku straciła pracę.
W wolnej Polsce, włączyła się w działalność samorządową i społeczną. Współzałożyła Stowarzyszenie „Poznański Czerwiec 56”. Odznaczona m.in. Odznaką Honorową za Zasługi dla Ochrony Zdrowia.
Aleksandra Kozłowska – Siejak
Urodziła się w 1938 roku. W 1956 roku pracowała w Szpitalu im. Raszei jako pomoc laboratoryjna. Po przybyciu do pracy, w dniu 28 czerwca, obserwowała wraz z koleżankami wydarzenia na ul. Dąbrowskiego. Gdy padły pierwsze strzały, wybiegła na ulice i przyłączyła się do pomocy rannym. W głównej mierze pomagała poszkodowanym dojść do izby przyjęć, gdzie zajmowali się nimi inni pracownicy szpitala. W pewnym momencie otrzymała wezwanie do dyspozytorni garaży Wojewódzkiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Publicznego, na uli. Kochanowskiego. Tam też znalazła zwłoki 13 – letniego Romka Strzałkowskiego – najmłodszej ofiary Poznańskiego Czerwca.
Jeszcze 28 czerwca, była przesłuchiwana przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa. Następnie wyjechała do rodziny nad morze, a po powrocie zrezygnowała z pracy w szpitalu. Podjęła pracę w Sanepidzie, gdzie pracowała do emerytury.
Aleksandra Banasiak
Urodziła się w 1935 roku w Karsach. W 1951 roku rozpoczęła kurs pielęgniarski w Pile, egzamin zdała przed komisją w 1955 roku. Od 1956 roku była zatrudniona w Szpitalu im. Franciszka Raszei w Poznaniu.
28 czerwca 1956 miała dzień wolny. Postanowiła spędzić go z rodziną. Wraz z siostrą wybrały się w kierunku dworca, aby odebrać ojca i brata. Widząc tłum idący w kierunku tzw. Placu Stalina, dołączyły do niego. Jak sama wspominała, nastrój był niezwykle podniosły. Wraz z protestującymi, udała się pod więzienie na Młyńskiej. Widziała zarówno uwolnienie więźniów, jak i palenie akt. Następnie wraz z siostrą, powróciła do szpitala, gdzie spodziewała się spotkać swojego ojca i brata.
W pokoju dla pielęgniarek, który zamieszkiwała, spotkała ojca. Słysząc strzały, ubrała fartuch i wybiegła na ulicę udzielać pomocy pierwszym rannym. Później została wezwana do udzielania pomocy funkcjonariuszom UB. Od nich dowiedziała się, że to ze strony gmachu UB padły pierwsze strzały. Była później przesłuchiwana jako świadek w procesach poznańskich.
W 1961 roku zdała maturę, zaś w 1979 ukończyła studia rehabilitacyjne. Od połowy lat 90. XX wieku jest na emeryturze. Była prezesem Stowarzyszenia „Poznański Czerwiec 56”.
Maria Spisz – Kwinecka
W 1956 roku kończyła policealną Państwową Szkołę Pielęgniarską w Poznaniu. Strajk 28 czerwca 1956 roku przerwał jej ostatni, dyplomowy egzamin. Gdy rozpoczęła się strzelanina, szkoła delegowała ją do pomocy rannym. W białym pielęgniarskim czepku, wyruszyła na ulice Poznania, udzielać pierwszej pomocy. Zbierała rannych z ul. Kochanowskiego, opatrywała ich w Szpitalu im. Raszei oraz w szpitalu na Polnej. W głównej mierze pomagała tramwajarzom i mundurowym. Do końca życia pozostawała na rencie inwalidzkiej. [2]
Wanda Kocięcka
W 1956 roku pracowała jako stażystka w Szpitalu Zakaźnym w Poznaniu, zaś staż specjalistyczny odbywała w szpitalu przy ul. Przybyszewskiego. 28 czerwca 1956 roku, przemieszczała się między tymi zakładami pracy. Widząc, że tramwaje nie jeżdżą, udała się do centrum miasta. Przebiła się przez tłum protestujących na tzw. Placu Stalina i dotarła do szpitala na ul. Przybyszewskiego. Po odbyciu zajęć stażowych, wracała do domu przy ul. Kraszewskiego, przedzierając się przez strzelaninę. Po 17.00 udała się w kierunku Szpitala im. Raszei aby pomagać rannym. Chaos w mieście, strzały spowodowały iż ostatecznie znalazła się w Szpitalu im. Strusia, gdzie pomagała w transporcie rannych oraz przy operacjach.
Relacje kobiet o wydarzeniach Poznańskiego Czerwca
kobiety świadkowie wydarzeń
Kobiety bardzo często były również bezpośrednimi obserwatorkami wydarzeń z 28 czerwca 1956 roku. Szły do pracy, usłyszały coś ukradkiem, zaciekawił ich widok tłumu z okna… dziś przedstawimy Państwu kilka relacji kobiet, które były świadkami tamtych dni.
Z. „Anna” – anonimowa mieszkanka Poznania
28 czerwca 1956 roku, wraz z mężem usłyszała z balkonu strzępki rozmów, z których wynikało, że w mieście coś się dzieje. Powodowani ciekawością, wybrali się więc z ich 4-letnim synkiem na spacer. Dołączyli do tłumu na tzw. Placu Stalina. Obserwowali jego wzburzenie, wywoływane postulaty. Wraz z jedną grupą udali się pod więzienie na ul. Młyńskiej. Tam obserwowali niszczenie akt, uwolnienie więźniów. Następnie wraz z tłumem, udali się na ulicę Kochanowskiego, gdzie ogarnęło ich coraz większe przerażenie. Ostatecznie udało im się wydostać z tłumu i udać do domu.
Po południu, już bez dziecka, ponownie udali się do centrum, aby obserwować wydarzenia. Byli świadkami m.in. przejęcia czołgu przez protestujących. Ostatecznie powrócili do domu.
Aleksandra Snadna – Bogdan
W 1956 roku pracowała w Miejskim Handlu Detalicznym jako księgowa. 28 czerwca 1956 roku wzięła udział w proteście. Była na Młyńskiej świadkiem rozbicia więzienia, znalazła się również pod budynkiem Ubezpieczalni Społecznej. Widziała przyjazd czołgów przez Most Teatralnym ok. godziny 18.00. Została postrzelona w ramię oraz głowę. Do 14 lipca przebywała w szpitalu na ul. Szkolnej. Przesłuchiwano ją tam wielokrotnie. Przez 8 dni przesłuchiwano ją również na ul. Kochanowskiego. Pod koniec roku została zwolniona z pracy.
Stefania Owsiana – Wiśniewska
W 1956 roku pracowała jako kasjerka w Barze Mlecznym. 28 czerwca 1956 roku dołączyła do tłumu protestujących. Udała się na Młyńską wraz z tłumem, zamiast do pracy na Paderewskiego. Jak sama mówiła, była zbyt podniecona atmosferą jaka panowała podczas protestu, by się od niego odłączyć. Była świadkiem uwalniania więźniów z ulicy Młyńskiej. Została ranna. Podczas pobytu w szpitalu była przesłuchiwana, prawdopodobnie przez pracowników Urzędu Bezpieczeństwa. Również po wyjściu ze szpitala, próbowano wymusić na niej potwierdzenie, że ktoś do niej strzelał. Zeznawała w procesie dziesięciu, gdzie również nie wskazała osoby, która do niej strzelała.
Kobiety zaangażowane w kultywowanie pamięci o Poznańskim Czerwcu
Zofia Trojanowiczowa
Urodziła się w 1936 roku w Poznaniu. Od ukończenia magisterskich studiów polonistycznych na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu związana była z Instytutem Filologii Polskiej UAM. Tamże obroniła pracę doktorką i otrzymała profesurę. Była także dyrektorem i wicedyrektorem tego Instytutu. Była członkiem Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk i Towarzystwa Naukowego KUL, Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego, Komitetu Nauk o Literaturze Polskiej PAN oraz Centralnej Komisji do Spraw Stopni i Tytułów Naukowych.
Jej kariera poświęcona była literaturze romantyzmu oraz Poznańskiemu Czerwcowi 56’. Była współautorką pierwszej książki poświęconej Powstaniu Poznańskiemu zatytułowanej „Poznański Czerwiec 1956”. W 1991 roku za tę pracę otrzymała Nagrodę Naukową Miasta Poznania. W 1990 roku została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, w1998 roku Medalem Komisji Edukacji Narodowej. Zmarła w listopadzie 2015 roku. Spoczywa na cmentarzu górczyńskim w Poznaniu.
Eugenia R. Dabertowa
Właściwie Eugenia Teresa Dubert. Urodziła się w 1934 roku w Jarocinie. Z wykształcenia jest filolożką polską, nauczycielką i bibliotekarką. Od lat 80. działała w NSZZ „Solidarność”, gdzie pełniła funkcję przewodniczącej Komitetu Założycielskiego w Bibliotece Głównej UAM. W trakcie stanu wojennego z powodu represji została zmuszona do zwolnienia się z pracy. Eugenia Dabertowa w tym czasie wspomagała konspiracyjny Tymczasowy Zarząd Regionu Wielkopolska. Była także obserwatorką procesów politycznych; dokumentalistką i archiwistką przejawów oporu społecznego i działalności opozycyjnej.
Eugenia Dabertowa jest szczególnie zaangażowana w kultywowanie pamięci o Poznańskim Czerwcu 56’. Jest redaktorką książki „Poznański Czerwiec 1956 – relacje uczestników” oraz współautorką książek „Walka o pamięć Czerwca’56 : obchody 26. rocznicy Czerwca w 1982 r.” i „Pomnik Poznańskiego Czerwca 1956: symbol pamięci i sprzeciwu”.
Literatura:
- Cieliczko, Trzy tramwajarki, Poznań 2018
- Ziemkowski „Poznański Czerwiec 1956. Relacje uczestników”
- Katalog Muzeum Powstania Poznańskiego – Czerwiec 1956, Poznań 2017
- Zaczęło się w Poznaniu – wywiady uczniów IV Liceum Ogólnokształcącego im. Komisji Edukacji Narodowej w Poznaniu z uczestnikami Poznańskiego Czerwca
- https://nauka-polska.pl/#/profile/scientist?id=7886&_k=tedjrs
- https://poznan.wyborcza.pl/poznan/7,36001,19203484,zofia-trojanowiczowa-nie-zyje.html
- https://katalog.bip.ipn.gov.pl/informacje/152190
- http://www.sw.poznan.pl/index.php/przyjaciele/item/184-bartoszewska-zofia
- https://historiamowiona.poznan.pl/relacje/aleksandra-kozlowska-siejek,
- https://pl.wikipedia.org/wiki/Aleksandra_Banasiak
Muzeum Martyrologii Wielkopolan – Fort VII
Muzeum Martyrologii Wielkopolan – Fort VII to szczególne miejsce, które w obrębie historycznych murów fortu, dba o pamięć o więźniach Konzentrazionslager Posen. W trakcie II Wojny Światowej był to pierwszy obóz koncentracyjny na terytorium okupowanej Polski. Nazywany obozem „krwawej zemsty”, z powodu przetrzymywanej polskiej inteligencji min powstańców wielkopolskich. Wśród osadzonych były zarówno kobiety jak i mężczyźni. W ramach Międzynarodowego Dnia Kobiet przybliżamy bohaterki, których losy nierozerwalnie splotły się z historią, którą prezentujemy w oddziałach.
IRENA BRONISŁAWA BOBOWSKA ps. „Wydra” „Nena” (1920-1945)
Pomimo niepełnosprawności, zajmowała się zarówno redakcją jak i kolportacją gazety podziemnej „Pobudka”. 20 czerwca 1940 roku została aresztowana przez gestapo. Była przetrzymywana w Domu Żołnierza, Forcie VII oraz we Wronkach. 22 kwietnia 1941 roku została przewieziona na rozprawę sądową do Berlina, gdzie została osadzona za działalność w „Pobudce”. Wykorzystała prawo do zabrania głosu w trakcie rozprawy, przypominając Niemcom historie zaborów oraz Kulturkampfu. Zakończyła słowami: „Dziś wy mnie sądzicie, ale was będzie sądził ktoś Wyższy”.
Została skazana na śmierć przez zgilotynowanie.
Zginęła 28 września 1942.
Irena prócz niezłomnej postawy i odwagi była również poetką oraz malarką.
Poezja Ireny Bobowskiej
…
Bo ja się uczę największej sztuki życia:
Uśmiechać się zawsze i wszędzie
I bez rozpaczy znosić bóle,
I nie żałować tego co przeszło,
I nie bać się tego co będzie!
Poznałam smak głodu
I bezsennych nocy (to było dawno),
I wiem jak kłuje zimno,
Gdy w kłębek chciałbyś skulony,
Uchronić się od chłodu.
I wiem co znaczy lać łzy niemocy
W niejeden dzień jasny,
Niejedną noc ciemną.
I nauczyłam się popędzać myślami
Czas, co bezlitośnie lubi się dłużyć,
I wiem jak ciężko trzeba walczyć z sobą,
Aby nie upaść i nie dać się znużyć
Nie kończącą zda się drogą…
I dalej uczę się największej sztuki życia:
Uśmiechać się zawsze i wszędzie
I bez rozpaczy znosić bóle,
I nie żałować tego co przeszło,
I nie bać się tego co będzie!
Skwer im. Ireny Bobowskiej
W Poznaniu na Ogrodach Znajduje się skwer upamiętniający Irenę Bobowską.
Dokładna lokalizacja to zbieg: Dąbrowskiego,Przybyszewskiego i Engeströma.
Więcej informacji:
Piotr Bojarski „Poznaniacy przeciwko swastyce”, zbiór reportaży historycznych, Wydawnictwo Agora, Warszawa 2015.
Powojenne Bohaterki
Obraz wojny to przede wszystkim walczący ze sobą mężczyźni. Nie jest to jednak obraz pełen. Noblistka Swiatłana Aleksijewicz w reportażu „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety”, przypomina postacie żołnierek, które brały czynny udział w walkach podczas II wojny światowej, kobiet, które w wyniku różnych okoliczności życiowych zaciągnęły się do Armii Czerwonej i walczyły na wszystkich frontach. W przypadku polskiej literatury portrety zaangażowanych w czynną walkę Polek stworzyła w „Budowałam barykadę…” poetka Anna Świrszczyńska.
Każda wojna kiedyś się kończy i kiedy opadnie bitewny kurz, strony konfliktu muszą policzyć straty. Walki o Poznań zakończyły się 23 lutego 1945. Nasze miasto zostało zniszczone w 50%.
Na archiwalnych fotografiach widzimy ludność cywilną, która zaraz po zakończeniu walk zaczyna porządkować miasto. Były to przede wszystkim kobiety. Sytuacja w Poznaniu nie była odosobniona, we wszystkich krajach, przez które przeszedł front, najbardziej ucierpiały ośrodki miejskie. Oprócz historycznych fotografii nie mamy żadnej formy upamiętnienia poświęcenia Pań, które po prostu, bez żadnej organizacji czy przymusu postanowiły posprzątać powojenne zgliszcza. Jedynie pomniki „Trümmerfrau”, w tłumaczeniu: kobiety porządkującej gruz w latach 1945-1946, możemy spotkać w największych niemieckich miastach jak: Berlin, Hamburg, Hannover, Kolonia, Lipsk….
Pamiętajmy o tych cichych, często bezimiennych bohaterkach, szczególnie dzisiaj.
S. Aleksijewicz „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety”, przeł. J. Czech, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2015.
A. Świrszczyńska, „Budowałam barykadę”, Instytut Badań Literackich PAN, Warszawa 2014.
Trümmerfrau – więcej informacji oraz przykłady pomników tutaj
Film zarejestrowany w Berlinie – lipiec 1945 przez amerykańskich żołnierzy
Zapraszamy na spotkanie z Marią Majewską, bohaterską żoną, której losy nierozerwalnie splotły się z historią prezentowaną w Muzeum Armii „Poznań”.
Maria Majewska z d. Ertel, żona kpt. Majewskiego, siostra ppłk. łączności Zygmunta Ertela – powstańca wielkopolskiego, zamordowanego przez NKWD w 1940 r. (figuruje na tzw. ukraińskiej liście katyńskiej). Jej dwaj pozostali bracia Tadeusz i Sylwester również uczestniczyli w powstaniu wielkopolskim i byli oficerami Wojska Polskiego.
Kpt. Majewski, będąc dowódcą 3 kompanii I batalionu 60 pułku piechoty, poległ 12 września 1939 r. pod Solcą Wielką w trakcie bitwy n/Bzurą.
Bezpośrednio po śmierci ciało oficera złożono w mogile zbiorowej. W tydzień lub dwa tygodnie po bitwie wdowa po nim mająca wówczas 32 lata, za pośrednictwem ordynansa męża odnalazła jego miejsce pochówku, a następnie przy pomocy jednego z pobliskich mieszkańców dokonała ekshumacji poległego, którego – wobec owinięcia głowy bandażem – zidentyfikowała po koronce na zębach, którą sama, jako stomatolog, wykonała, po medaliku na szyi i po niebieskim sweterku, który miał pod mundurem. Zwłoki w cynowej trumnie przewiozła do Piotrkowa Trybunalskiego i pochowała w grobie rodzinnym na tamtejszym Starym Cmentarzu Rzymskokatolickim, w którym leżą jego rodzice i siostry.
Około r. 1978/1979 jeden z synów pochowanego, pragnąc mieć bliżej na grób z rodzinnego Ostrowa Wielkopolskiego, zorganizował ponowną, tym razem oficjalną, ekshumację szczątków z Piotrkowa Trybunalskiego na cmentarz parafialny w Pleszewie, do grobowca rodziny Ertlów, tj. teściów oficera, w którym spoczywają do dziś. Przy ekshumacji dokładnie obejrzał czaszkę, odnotowując m.in. pęknięcie od szrapnela, a jednocześnie potwierdził pozostałe elementy znane z poprzedniej.