Wspominam nierzadko czasy kiedym ciebie Augustynie poznał. Było to jeszcze w latach posługi mojej jako prezesa Banku Ludowego w Śremie chyba.
<Augustyn>
Ależ tak, wtedy to kontakt nasz stał się ożywionym, ponieważ śremski bank w roku 1878 przystąpił do związku spółek, na którego czele stałem dumnie jako patron. Współpraca nasza rozkwitła prędko, a rozumieliśmy się zawsze doskonale.
<Piotr>
A pracy było wiele. Zadania twoje bardzo istotne.
<Augustyn>
Temu nie zaprzeczę. Liczne spółki nie były wad pozbawione. Dokumenty sporządzały niekiedy osoby niekompetentne i choć nadużycia nie występowały, księgi przez nie prowadzone odbiegały zawartością swoją od obowiązujących przepisów. Ciężką pracą i dzięki wielkim pokładom cierpliwości mojej, przeszkód wiele pokonałem. Jednak siły me miały swoje granice. W roku 1882 postanowiłem już ustąpić ze stanowiska, a wtedy ty drogi Piotrze skłoniłeś mnie by się nie poddać.
<Piotr>
Słowa uznania twoje, wielce są mi miłe. Postawa moja została dostrzeżona, przez co parę lat później i na mnie spadły obowiązki. Zostałem wicepatronem związku, pozostając nadal przedstawicielem bliskiej memu sercu spółki śremskiej.